poniedziałek, 25 listopada 2013

Najlepszy na świecie.....

.....czyli tusz Beautyfull volume Bourjouis.
Tym wspaniałym kosmetykiem uraczyła mnie siostra, gdy zapomniałam swojego Maxfactora (2000Calories).Do dziś chwalę swoje zapominalstwo (i oczywiście uczynność siostry;))
Tusz bowiem na stałe zagościł w mojej kosmetyczce i zapewne nigdy jej nie opuści ..chociaż jak to się mówi -nigdy nie mów nigdy..:)
Cena regularna-od 30pln.
Tusz ma prostą,grubą, dobrze wyprofilowaną sczoteczkę, która nakłada odpowiednią ilość specyfiku. Co ważne, wystarczy dosłownie-raz machnąć szczoteczką (dla mnie bardzo istotne,bo przy moim małym Szogunie mam 3min.na pełen makijaż:/-dla zabieganych mam Ideał) a  efekt jest zniewalający. Zobaczcie same:



      Zdjęcie zrobione po jednorazowej aplikacji tuszu, bez użycia bazy, odżywki, zalotki.

                                  Polecam, polecam i jeszcze raz polecam!!!
                           
                           

3 komentarze:

  1. Po jednym machnięciu taki efekt...to faktycznie cudo:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Za twoją namową poleciałam do Rossmana i zakupiłam tusz- miałaś rację, jest świetny!

    OdpowiedzUsuń
  3. Bo ja często mam racje:D przynajmniej jesli chodzi o "najlepsze na świecie":)

    OdpowiedzUsuń